niedziela, 17 lipca 2016

Memiczność Andrzeja Dudy

Memiczność naszego prezydenta przekroczyła już absolutnie wszystkie granice, a pomimo to ciągle bawi i zaskakuje. Zaskakuje, bo pomysłowość internautów wydaje się być niewyczerpana. Wszyscy mają ubaw, ale jak to właściwie wpływa na odbiór tak poważnej postaci jak prezydent? Jego poprzednik, słynący z licznych gaf, nie doczekał się tak pokaźnej lawiny memów i można odnieść wrażenie, że internet jednak pokochał jego następcę o wiele bardziej.

Czy to dzięki memom Andrzej Duda jest odbierany lepiej? Nie chciałbym tu wchodzić w kwestie polityczne, to nie one mają być tu tematem rozważań. To memy mają być na pierwszym planie i ich wpływ na image i lepszy odbiór prezydenta. Otóż taki zdrowy śmiech po zobaczeniu mema z prezydentem wydaje się znacznie poprawiać nasze nastawienie do Andrzeja Dudy. Zazwyczaj w tych obrazkach spotykamy się z pozytywnym żartem, który nie ma na celu wyśmianie jego działań. Internet złapał nową gwiazdkę i natknąć się na nią można w różnych zakamarkach internetu, więc na pewno przeciętny człowiek spotka na swej drodze zdjęcie prezydenta okraszone nietuzinkowym podpisem. To oznacza że notowania Andrzeja Dudy trochę wzrosną.

Innym ciekawym przykładem jest Aleksander Kwaśniewski i memy z nim w roli głównej. Wszyscy prawdopodobnie wiemy jakie zamiłowania pan Kwaśniewski miał i w tym przypadku internet poczuł krew. Za prezydentury Kwaśniewskiego popularność Internetu była niezbyt imponująca  i nie było gdzie się śmiać, więc teraz postanowiono to naprawić. I jak to wszystko wpłynęło na wizerunek Aleksandra Kwaśniewskiego? Oczywiście znowu nie mówimy tu o polityce. Otóż chyba nie znajdzie się nikt, kto nie polubiłby naszego memowego Kwacha. Cud? Można tak powiedzieć. Nie możemy jednak założyć, że dzięki takim internetowym śmieszkom ktoś faktycznie zmieniłby swoje negatywne nastawienie do politycznych dokonań wyżej wymienionych Dudy i Kwaśniewskiego, ale ich wizerunek został ocieplony i tak po ludzku zyskali oni sympatię. A to może być dla nich o wiele cenniejsze niż przekonywanie innych prezentując swoje poglądy.


W przypadku obecnego prezydenta jego fenomen bierze się z nieprzeciętnych min, które prawdopodobnie śmieszyłyby nawet bez jakiegokolwiek podpisu. Czasem można odnieść wrażenie, że Andrzej Duda celowo pozuje do zdjęć, aby potem wyszedł z tego jak najlepszy mem. I na szczęście wychodzi! Przypadek byłego prezydenta jest już zupełnie odmienny. Został on gwiazdą memów dzięki swoim błędom przeszłości i może nawet dla nas lepiej, że je popełnił. Przyznać się, kto chciałby napić się z Kwachem? 

piątek, 15 lipca 2016

Paryż, Bruksela, Nicea. Które miasto będzie kolejne ?

Czym jest terroryzm? Jest to forma przemocy fizycznej lub psychicznej w celu zastraszenia lub wymuszenia ustępstw. Używa się go, aby zmusić do odpowiednich zachowań, do wzniecenia konfliktów i uwypuklenia podziałów. Jeśli pojawia się w społeczeństwie choć jeden wymieniony czynnik, to oznacza, że zamach był udany. Nie trzeba zabijać, aby to osiągnąć.

To nie ostatni zamach terrorystyczny z jakim będziemy oglądać, bo nikt z przywódców cywilizowanego zachodu nie chce przyznać z czym tak naprawdę się musimy zmierzyć. Niesamowite, że kolejny zamachowiec pochodził z krajów arabskich i był muzułmaninem. Przypadek? Trudno walczyć z czymś czego nie chcesz dostrzec, od czego uciekasz. Trzeci zamach w ciągu roku w Europie Zachodniej oznacza, że poprzednie dwa nic nas nie nauczyły. To oznacza, że wytarliśmy sobie nos tymi ludźmi, którzy umarli w Brukseli i Paryżu. Modlitwa za zmarłych i puste słowa polityków- tak broni się Europa.

W takich chwilach pojawia się oczywiście kwestia uchodźców. Nie może być inaczej, wszyscy wiemy skąd pochodzą, wszyscy powinniśmy być odpowiedzialni. Nie chodzi tu o rasizm i ksenofobie. Pragmatyzm? Odpowiedzialność?  Może to dobre słowa, ale chyba najlepiej obrazuje to pewne porównanie. Wyobraź sobie, że masz 100 cukierków i wiesz, że 5 z nich jest zatrutych. Zjesz jednego z nich? Poczęstujesz znajomych, rodzinę, własne dzieci? Byłoby to nieodpowiedzialne, prawda?


Dopóki Europa nie poradzi sobie z terroryzmem, nie ma mowy o przyjmowaniu uchodźców. Dla naszego bezpieczeństwa i dla dobrej atmosfery pomiędzy naszymi kulturami. Bez zdecydowanych kroków, czekają nas kolejne zamachy, bez względu na wielkie wzmocnienia zabezpieczeń terroryści znajdą sposób. Swoją cierpliwość i wyrachowanie pokazali już wyczekując na zakończenie Euro 2016.

czwartek, 14 lipca 2016

Pokemony i wirtualna rzeczywistość

Wirtualna rzeczywistość coraz bardziej wkracza w nasze życie. Pojawienie się gogli VR sprawiło, że należy spodziewać się kolejnych nowości i udoskonaleń zmierzających do do uzyskania zupełnie nowych doświadczeń w zakresie wirtualnej rzeczywistości. W tym momencie zakładając takie gogle, możemy zagrać w grę, która daje poczucie naprawdę realizmu danej sytuacji. To już nie jest świat na ekranie monitora. To świat, który naprawdę przysłania rzeczywistość, zupełnie nowy poziom doświadczeń. Gry to nie jedyna możliwość wykorzystania takich gogli. Kolejną ciekawą opcją są np. oglądanie meczy. W dobie kamer mogących nagrywać obraz w 360° istnieje możliwość udostępnienia nagrania z takowej kamery posiadaczom gogli VR. Efekt? Bardzo podobny do doświadczeń kibica siedzącego na stadionie. 

Nie ulega wątpliwości, że wirtualna rzeczywistość dopiero raczkuje, ale trzeba liczyć się z tym, że w przyszłości może przysłonić nam stary, poczciwy, ale realny świat. Widmo ludzi chodzących po ulicach w masywnych okularach kiedyś wydawało się obrazem rodem z science-fiction, dzisiaj staje się to o wiele bardziej prawdopodobne. Można powiedzieć, że w końcu musiało do tego dojść, postęp i rozwój zaprowadził nas w te nieosiągalne kiedyś rejony. No i plusy takiej wirtualnej rzeczywistości również jesteśmy w stanie znaleźć. Tyle, że minusy także idą w parze. Nie wiem dlaczego, ale wszystkie plusy przesłania mi jeden widok: dzieci zupełnie odizolowane od rówieśników. W końcu gra w piłkę w takich goglach prawdopodobnie będzie bardziej emocjonująca.


O wiele bardziej spodobał mi się inny projekt, który nie wymaga zupełnie nowych technologii, ale świetnie łączy rzeczywistość z grą na smartphona. Pokemon Go robi furorę na świecie i Polska nie jest w tym przypadku wyjątkiem.  Muszę przyznać, że pomysł na grę jest genialny. Do tej pory gry raczej izolowały od społeczeństwa i skutecznie zatrzymywały ludzi w domach. Pokemon Go namawia nas zupełnie do czegoś innego. Chcemy złapać jakiegoś pokemona? Nie ma problemu, czas wyjść z domu i go znaleźć. To skutecznie motywuje do odbycia krótkiego lub długiego spaceru. Takie połączenie gry z rzeczywistością może być nie tylko jednorazowym strzałem, ale bodźcem do stworzenia kolejnych gier bazujących na takim związku.  Narazie Pokemon Go doprowadziło do tego, że dorośli ludzie chodzą z telefonem w rękach po ulicach i parkach w poszukiwaniu pokemonów, co budzi oczywiste zdumienie ludzi, którzy jeszcze nie słyszeli o najnowszym trendzie. Może czas pójść krok dalej i stworzyć grę, która jeszcze lepiej będzie łączyć rzeczywistość z banalną grą na urządzenia przenośne? 

poniedziałek, 11 lipca 2016

Jaki mistrz jest każdy widzi

A więc jednak Portugalia! Trudno cokolwiek mądrego wydukać na temat zwycięzcy, gdyż ich porażki oczekiwałem już w meczu z Chorwacją, a w każdej kolejnej rundzie miałem głęboką nadzieję, że Portugalczycy odpadną i nie będę już musiał oglądać ich nudnych gier. Sześć remisów w podstawowym czasie gry i jedno zwycięstwo. To dorobek mistrza Europy. Brzmi to trochę jak kiepski żart, właściwie już po fazie grupowej można było tylko żartować z Portugalii i ich dalszego losu w Mistrzostwach. Teraz już to nikogo nie bawi.

Zostawmy całą drogę do finału Portugalczyków, zajmijmy się finałem. Na pewno nie był piękny, ale finał gra się po to, aby wygrać. Nie ma tu miejsca na odkrywanie się i ryzykowną grę. No właśnie, biorąc pod uwagę dokonania Portugalczyków w poprzednich rundach, można było przewidzieć, że w konsekwentnej grze bez ryzyka  są naprawdę wyśmienici. Francja mogła kilka razy wyjść prowadzenie i zyskać przewagę, ale nie dopisało jej szczęście. Wraz z upływem czasu zaczęły się szachy i wyczekiwanie na błąd rywala. A taki właśnie błąd przydarzył się Francuzom. Zbyt dużo miejsca pozostawiono dla Edera i  skończyło się zwycięskim golem.

Drużyna, która wyszła z grupy z trzeciego miejsca z trzema remisami wygrała nowe, powiększone Euro. Nie ulega wątpliwości, że Portugalia rozegrała ten finał lepiej od Francuzów, ale ich droga do finału, nudna taktyczna gra pomimo wielu świetnych piłkarzy w składzie, pozostawia niesmak. To nie była Dania, albo Grecja. To była Portugalia.

Jeśli miałbym komuś powiedzieć jak wygrać finał, to z całą pewnością zaproponowałbym oglądanie Portugalii w Euro 2016. Jeśli miałbym komuś powiedzieć jak dostać się do finału to prosiłbym go, aby ich nie naśladował. Bez wątpienia byli skuteczni i konsekwentni, ale rozegrali trzykrotnie dogrywkę i szczęście ani razu ich nie opuściło. A może to rywalom zabrakło wyrachowania, takiego jakim charakteryzuje się obecny mistrz Europy?


Na koniec możemy trochę podbudować nasze narodowe ego. Przegraliśmy w ćwierćfinale po rzutach karnych ze zwycięzcą Euro. To tylko pokazuje, że nasza drużyna jest wiele warta i naprawdę dobrze rokuje przed zbliżającymi się Mistrzostwami Świata. A teraz odwróćmy na chwilę perspektywę. Co by się stało, gdyby to Polska wygrała Euro w takim stylu jak Portugalia? Nie wypada obecnego mistrza nie docenić. Należy w końcu przyznać, że zwycięzców się nie sądzi, a o tym jak Portugalia zdobyła tytuł za kilkanaście lat nikt nie będzie pamiętał. 

środa, 6 lipca 2016

Superpaństwo

Polacy od dawna spoglądają na zachód. Tamta część Europy jest dla nas bardziej atrakcyjna, kojarzy się z postępem, lepszym życiem. Wszystko wydaje się tam lepsze, barwniejsze, ciekawsze od naszej rzeczywistości. Jeśli czerpać wzorce to stamtąd, jeśli się z kimś bratać, to również szukać należy za Odrą. Sami również najchętniej zaliczamy siebie do zachodu Europy. To lepiej brzmi, a sami też jakoś nie odstajemy. Problem polega na tym, że mapy się nie oszuka, położenie już nie wygląda tak pięknie. Środek to środek i nie ma co z tym dyskutować. Kulturowo też jesteśmy środkowi. Wielu chce to zmienić i w sumie bardzo dobrze, że się im nie udało lub nie udaje.

A jak widzą nas inni? Czy zaliczają nas do wielkiej europejskiej wspólnoty, czy jesteśmy tylko tym krajem pomiędzy Niemcami i Rosją? Tutaj z odpowiedzią przychodzi historia i jest niezwykle brutalna, ale za to udziela jednoznacznej odpowiedzi.  Kiedyś pod opiekę wziął nas wschód, a dzisiaj sami pchamy się na zachód. Może czas zdać sobie sprawę, że żadna z tych dwóch opcji nam nie odpowiada? Ilość wojen, które przeszły przez Europę chyba nie pozwala mówić o wspólnej tradycji i kulturze. Chyba, że mamy na myśli kulturę prowadzenia wojen, bo w tym aspekcie faktycznie we wszystkich narodach płynie ta sama krew. Europejczycy to mnóstwo różnorodnych narodów, właściwie każdy ma swój język, historię i jakby tego było mało, to postanowili dominujący katolicyzm również podzielić. Czy taka mieszanka jest w stanie stworzyć jedno wielkie państwo i utrzymać je przynajmniej kilkadziesiąt lat?  Śmiem wątpić w takie rozwiązanie. Nie da się stworzyć Stanów Zjednoczonych Europy. Ameryka to nie Europa. To Superpaństwo nie jest moim wymysłem, nie jest też wymysłem dzisiejszej Brukseli. Jest tym do czego projekt zwany Unią Europejską zmierza.

Manifest z Ventotene autorstwa Altiero Spinellego jest uważany za źródło inspiracji dla obecnego kształtu i dalszego rozwoju Unii Europejskiej. Nazwisko Spinellego widnieje nad głównym budynkiem Parlamentu Europejskiego, więc jego osoba musi być wielce szanowana w Unii Europejskiej. Szkoda jednak, że nie jest on znany szerszemu gronu ludzi. W swym dziele Spinelli wyraźnie stwierdza, że utworzenie jednego europejskiego państwa jest konieczne, a trzeba to zrobić likwidując granice wyznaczające suwerenne państwa. Pełna integracja, nieodwracalna integracja. Superpaństwo nie jest bajką, to końcowe stadium tego co my dzisiaj nazywamy Unią Europejską. Czy wiedząc już czym jest projekt Spinellego, dalej chcemy iść ramię w ramie z Europą?


Sam Spinelli trąci komunizmem, nową jego odmianą, adaptacją na użytek Europy Zachodniej. Superpaństwo ma sprawić, że wojny, tak częste na Starym Kontynencie, przestaną w przyszłości w ogóle występować, a integracja która jest końcowym celem stworzy podwaliny potężnego imperium, silnego i zdolnego konkurować z USA i Chinami. Tak przynajmniej brzmi oficjalna wersja, tak przekonują nas mocarze z zachodu. Co ciekawe, Manifest z Ventotene, czyli idea nowej Europy, powstała w roku 1941, w samym środku II Wojny Światowej.