czwartek, 11 maja 2017

Żona Macrona i drwiny

Śmiech to zdrowie. Śmiać powinniśmy się jak najczęściej. Ostatnio na naszym celowniku do wyśmiania pojawił nowy prezydent Francji i jego żona. To, że nie jest to typowa para widać na pierwszy rzut oka. I internet nie jest obojętny w stosunku do takiej anomalii. Żona prezydenta Francji mogłaby być jego mamą. Być może ulubioną książką prezydenta Francji był Król Edyp, być może chciał zaimponować kolegom w szkole tym, że jest w stanie zdobyć nauczycielkę.

 Żartów na ten temat nie da się uniknąć, a politycy na tak wysokim szczeblu po prostu muszą się do nich przyzwyczaić. Żarty, nawet z życia prywatnego ważnej osobistości, nie są czymś nie do zaakceptowania. Pogarda i szydzenie już tak. Można kogoś nie lubić, bo ma inne poglądy. Można nie lubić za bardzo wiele rzeczy. Tylko negatywne emocje, które wylewają się na życie prywatne ważnych osób są poprostu czymś bardzo niskim.Osobiście jestem pod wrażeniem wytrzymałości i mocnej psychiki osób, które są powszechnie wyszydzane. Jestem pewnie, że żarty z siebie da się znieść i samemu nawet je doceniać. Pogardy i nienawiści jednak nie da się znieść.

Musicie sobie wyobrazić jak silną trzeba być osobą żeby startować w wyborach prezydenckich w USA. Ataki na Clinton i Trumpa były powszechne, oni sami nie mogli o nich nie wiedzieć. Jak silnym trzeba być żeby nie dać się złamać?  Jak bardzo ataki zniszczyły one ich życie prywatne? Ilu ludzi byłoby w wtanie to znieść ?Nawet nie śmiem sobie wyobrazić jak wyczerpanymi ludźmi byli po tej kampani. Teraz, w tych czasach, bombardowanie takich osób jest proste. Internet znacznie to ułatwia.  Aby być znaną osobą trzeba nie mieć układu nerwowego. Dystans do swoich prześmiewców musi być ogromny. O jaką rzecz zwykły człowiek może się obrazić? O niewielkie głupstwo. To co musi znosić znana osobistość jest nieporównywalnie większe. Godzi się na to, bo krytyka, nawej najbardziej perfidna, jest nieodłączną częścią jej pozycji. Chcesz być znany? Musisz znać swoją wartość, bo inaczej uwierzysz w to co mówią o Tobie inni.

Pamiętajmy o tym, że z żartami również musimi być ostrożni. Kiedyś w jednym z wywiadów zapytano Roberta Górskiego czy jest coś z czego nie mógłby się śmiać. Odpowiedział, że raz na scenie, gdy miał już wyśmiać jedną osobę, zastanowił się czy powiedziałby ten żart w obecności zainteresowanego. I pominął ten żart.

środa, 10 maja 2017

Jak wygrać Eurowizję?

Jak wygrać Eurowizję? Nie oszukujmy się, europejski konkurs na najlepszą piosenkę nie wygrywa najlepsza piosenka. W każdym razie, nie zawsze. No to co wygrywa? To co najbardziej spodoba się telewidzom z całej Europy. I to byłoby jeszcze w miarę dobre rozwiązanie. No ale w tym momencie do akcji wkracza jury, które punkty rozdaje w sposób lekko mówiąc niejasny, co zmienia często diametralnie przebieg głosowania. Czyli wygrywa piosenka, która spodoba się jury i telewidzom. No to mamy już jasne, że nie wygrywa najlepsza piosenka, tylko ta, która najbardziej się spodoba.

No ale to byłoby za proste. W końcu widzowie mają jeszcze wzrok, a nie tylko słuch. Logiczne więc, że artyści chcą dopracować aspekt wizualny i to dało efekt nie raz i nie dwa. Jeśli ktoś wymyśli coś co zapadnie w pamięć wizualną i przy okazji będzie to dobrą piosenką, to szanse na triumf wzrastają. Szanse wzrastają jeszcze bardziej, gdy jest się kobietą z brodą po raz pierwszy na Eurowizji. No właśnie. To doświadczenie uczy nas, że na Eurowizji trzeba być oryginalnym. Oryginalnym w sposób, który spodoba się Europie, a przynajmniej jej znacznej części. Polska zaprezentowała nie tyle oryginalność w poprzednich edycjach, co dobry aspekt wizualny. Kto przecież nie lubi ubijania masła i piersi dziewcząt Donatana? To jednak nie wystarczyło. Może mężczyźni zostali kupieni takim występem, ale kobiety i postępujący feminizm? Ani trochę.

No i tu dochodzimy do kolejnego czynnika, który ma wpływ na werdykt. W szczególności w głosowaniu jury  mają wpływ tendencje ideowe i czynnik polityczny. Roznegliżowane kobiety? Nie za bardzo to działa. Zła opinia o kraju w Europie? Zapomnij o dobrym wyniku. W tym roku Polska na Eurowizję wysyła Kasię Moś z piosenką  całkiem przystępną, ale nie robiącą niesamowitego wrażenia. Właśnie dzisiaj zobaczyłem jak wygląda czynnik wizualny naszej reprezentantki. I co? Polska jeszcze raz szturmuje Eurowizję cyckiem. Tym razem bardziej z klasą, bez nachalności, ale tak żeby dało się na pierwszy rzut oka zorientować z czym mamy do czynienia. I wydaje mi się, że nie jest to koszmarna perspektywa, ale nie wróżę dużego sukcesu.

 Chciałbym się mylić, głosy facetów mamy z całą pewnością zapewnione. Nasza Kasia mogłaby nie wydać z siebie ani jednego dzwięku, a i tak uzyskałaby jakieś głosy. Tylko, że nie jest to oryginalne, nasz kraj nie jest na krzywej wznoszącej w Europie jeśli chodzi o opinie i cyckiem już raz się nie udało. Może teraz się uda :)

wtorek, 9 maja 2017

Zbigniew idzie do pudła

Stało się! Zbigniew Stonoga w więzieniu. 118 wyroków, 118 uniewinniających i w końcu jeden znalazł sposób na wsadzenie sławnego biznesmena za kratki. Swoją drogą stosunek uniewinnień do wyroków skazujących niezwykle imponujący.

No niestety, prawdopodobnie jedyny sposób na chwilowe pozbycie się Stonogi to pozbawienie go wolności. Ile razy w końcu można wysyłać mu listy z zawiadomieniem z sądu? Jeśli ktoś 118 razy kusi los, to ten następny wyrok może być nie po jego myśli. Pytanie jaki wpływ na niezależne sądy miała otwarta krytyka partii rządzącej, gdyż zdecydowanie pan Zbigniew postarał się, aby PiS go znienawidził równie mocno jak on nienawidzi PiSu. Ciężko to oceniać. W końcu trudno się dziwić, że osoba, która tyle czasu spędza na czytaniu zawiadomień z sądu, raz przeczyta o której ma się stawić na odsiadkę. Jedno jest za to pewne. Czeka nas ponad rok bez nowego #StonogaStyle. Internet musi się zadowolić starymi wyczynami Zbigniewa Stonogi i to je poddawać obróbce w celu stworzenia nowych piosenek. 

Odnoszę także wrażenie, że z ulgą odetchnęli pedofile, gdyż przynajmniej przez rok nie muszą obawiać się, że do ich drzwi zapuka Stonoga. Zbigniew Stonoga ma imponujący dorobek jeśli chodzi o działalność charytatywną i wszelaką działalność dobroczynną. Szkoda, że taki człowiek spędzi najbliższy czas bez możliwości udzielania pomocy potrzebującym. Niestety na całą jego działalność rzutuje, ta totalna krytyka PiSu, przez którą stracił w oczach wielu. Nie chodzi o to, że nie można krytykować rządzących. Można, a nawet w tym wypadku trzeba. Nie powinno się tego robić w tak prymitywny, głupi i pełen zawiści sposób. Przez to wielu ludzi wiadomość o jego odsiadce przywita z radością.