Polacy od dawna
spoglądają na zachód. Tamta część Europy jest dla nas bardziej atrakcyjna,
kojarzy się z postępem, lepszym życiem. Wszystko wydaje się tam lepsze,
barwniejsze, ciekawsze od naszej rzeczywistości. Jeśli czerpać wzorce to
stamtąd, jeśli się z kimś bratać, to również szukać należy za Odrą. Sami
również najchętniej zaliczamy siebie do zachodu Europy. To lepiej brzmi, a sami
też jakoś nie odstajemy. Problem polega na tym, że mapy się nie oszuka,
położenie już nie wygląda tak pięknie. Środek to środek i nie ma co z tym
dyskutować. Kulturowo też jesteśmy środkowi. Wielu chce to zmienić i w sumie
bardzo dobrze, że się im nie udało lub nie udaje.
Manifest z Ventotene
autorstwa Altiero Spinellego jest uważany za źródło inspiracji dla obecnego
kształtu i dalszego rozwoju Unii Europejskiej. Nazwisko Spinellego widnieje nad
głównym budynkiem Parlamentu Europejskiego, więc jego osoba musi być wielce
szanowana w Unii Europejskiej. Szkoda jednak, że nie jest on znany szerszemu
gronu ludzi. W swym dziele Spinelli wyraźnie stwierdza, że utworzenie jednego
europejskiego państwa jest konieczne, a trzeba to zrobić likwidując granice
wyznaczające suwerenne państwa. Pełna integracja, nieodwracalna integracja.
Superpaństwo nie jest bajką, to końcowe stadium tego co my dzisiaj nazywamy
Unią Europejską. Czy wiedząc już czym jest projekt Spinellego, dalej chcemy iść
ramię w ramie z Europą?
Sam Spinelli trąci
komunizmem, nową jego odmianą, adaptacją na użytek Europy Zachodniej.
Superpaństwo ma sprawić, że wojny, tak częste na Starym Kontynencie, przestaną
w przyszłości w ogóle występować, a integracja która jest końcowym celem
stworzy podwaliny potężnego imperium, silnego i zdolnego konkurować z USA i
Chinami. Tak przynajmniej brzmi oficjalna wersja, tak przekonują nas mocarze z
zachodu. Co ciekawe, Manifest z Ventotene, czyli idea nowej Europy, powstała w
roku 1941, w samym środku II Wojny Światowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz