środa, 10 maja 2017

Jak wygrać Eurowizję?

Jak wygrać Eurowizję? Nie oszukujmy się, europejski konkurs na najlepszą piosenkę nie wygrywa najlepsza piosenka. W każdym razie, nie zawsze. No to co wygrywa? To co najbardziej spodoba się telewidzom z całej Europy. I to byłoby jeszcze w miarę dobre rozwiązanie. No ale w tym momencie do akcji wkracza jury, które punkty rozdaje w sposób lekko mówiąc niejasny, co zmienia często diametralnie przebieg głosowania. Czyli wygrywa piosenka, która spodoba się jury i telewidzom. No to mamy już jasne, że nie wygrywa najlepsza piosenka, tylko ta, która najbardziej się spodoba.

No ale to byłoby za proste. W końcu widzowie mają jeszcze wzrok, a nie tylko słuch. Logiczne więc, że artyści chcą dopracować aspekt wizualny i to dało efekt nie raz i nie dwa. Jeśli ktoś wymyśli coś co zapadnie w pamięć wizualną i przy okazji będzie to dobrą piosenką, to szanse na triumf wzrastają. Szanse wzrastają jeszcze bardziej, gdy jest się kobietą z brodą po raz pierwszy na Eurowizji. No właśnie. To doświadczenie uczy nas, że na Eurowizji trzeba być oryginalnym. Oryginalnym w sposób, który spodoba się Europie, a przynajmniej jej znacznej części. Polska zaprezentowała nie tyle oryginalność w poprzednich edycjach, co dobry aspekt wizualny. Kto przecież nie lubi ubijania masła i piersi dziewcząt Donatana? To jednak nie wystarczyło. Może mężczyźni zostali kupieni takim występem, ale kobiety i postępujący feminizm? Ani trochę.

No i tu dochodzimy do kolejnego czynnika, który ma wpływ na werdykt. W szczególności w głosowaniu jury  mają wpływ tendencje ideowe i czynnik polityczny. Roznegliżowane kobiety? Nie za bardzo to działa. Zła opinia o kraju w Europie? Zapomnij o dobrym wyniku. W tym roku Polska na Eurowizję wysyła Kasię Moś z piosenką  całkiem przystępną, ale nie robiącą niesamowitego wrażenia. Właśnie dzisiaj zobaczyłem jak wygląda czynnik wizualny naszej reprezentantki. I co? Polska jeszcze raz szturmuje Eurowizję cyckiem. Tym razem bardziej z klasą, bez nachalności, ale tak żeby dało się na pierwszy rzut oka zorientować z czym mamy do czynienia. I wydaje mi się, że nie jest to koszmarna perspektywa, ale nie wróżę dużego sukcesu.

 Chciałbym się mylić, głosy facetów mamy z całą pewnością zapewnione. Nasza Kasia mogłaby nie wydać z siebie ani jednego dzwięku, a i tak uzyskałaby jakieś głosy. Tylko, że nie jest to oryginalne, nasz kraj nie jest na krzywej wznoszącej w Europie jeśli chodzi o opinie i cyckiem już raz się nie udało. Może teraz się uda :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz