wtorek, 22 marca 2016

Krótka rozprawa o pięknie

Atrakcyjnym możesz się urodzić, atrakcyjność możesz poprzez długie, żmudne treningi osiągnąć, ale to nie oznacza, że masz w sobie piękno. Piękno to nie bycie atrakcyjnym. Piękno znajduje się w twojej głowie, nie formuje się w zewnętrznej postaci, ale objawia się w niej czerpiąc z wewnątrz. Nie ma innej drogi, obraz piękna wychodzi ze środka, szukając piękna od drugiej strony zawsze dojdziemy do brzydoty.

Powierzchowna ocena, która cechuje ludzi sprawia, że teraz piękno jest używane jako sumę dwóch pojęć - atrakcyjność i piękno. Rozróżnienie ich, po krótkim namyśle, nie przychodzi dla większości z trudem, ale używanie w dobrym kontekście jest problematyczne dla wszystkich. (I nie zamierzam bawić się w tym wpisie w poprawne używanie tych sformułowań, mi również nie przychodzi to łatwo. Chodziło mi tylko o przedstawienie różnicy i uświadomienie o jej znaczeniu. ) Już od dawna mówi się przecież o ideale piękna na przestrzeni wieków. Tu chodzi oczywiście o aspekty czysto wizualne. Ktoś kto przeniósłby się do średniowiecza mógłby przeżyć spore zaskoczenie widząc ówczesne wzorce piękna. Nie chcę nawet myśleć jaka była by reakcja człowieka ze średniowiecza na widok naszych ideałów. Do czego zmierzam? Wzór atrakcyjności, z wyjątkiem kilku stałych wzorców, zmienia się i na przestrzeni wieków przestaje być uniwersalny. A wzór piękna, tego wewnętrznego? Czy jest uniwersalny? Czym w ogóle jest to wewnętrzne piękno? Piękno jest w oczach patrzącego. Już samo to dość znane powiedzenie sugeruje, że nawet teraz nie ma uniwersalnego wzoru piękna. Trudno oczekiwać, aby prawie siedem miliardów ludzi na świecie miała takie same gusta; kultura i tradycje często bywają tu decydujące jeśli chodzi o to, czym określa się piękno.

I tu dochodzimy do bardzo ważnego etapu tej rozprawy o pięknie(czy też atrakcyjności?). Na przestrzeni lat, człowiek, poznając proces ewolucji dowiedział się kilku ważnych faktów o tym jak sam funkcjonuje. Nauczył się tego jak wpływać na to co uważana jest za atrakcyjne, jak tym manipulować niszcząc tym samym obraz rzeczywistości. To, że kobiety upiększały się makijażem, powszechne było od wieków i nie było uważane za oszustwo. Najważniejsze było to, że działało na płeć przeciwną. I to może wydawać się oczywiste i mało odkrywcze, dopóki nie spojrzy na to jak wygląda dzisiejszy świat. Wystarczy, że coś co  jest o kilka procent większe, bardziej podkreślone - oczywiście sztucznie - uznawane jest za bardziej atrakcyjne. Nie tylko nasz gatunek daje łatwo się nabierać na takie zagrywki. Ptaki, którym podrzucane są większe jaja, wysiadują właśnie te większe kosztem swoich własnych.


Dzisiejszy świat bazuje na sztucznym podkreślaniu atrakcyjności, a to oznacza, że opiera się na kłamstwie. Uważny obserwator z pewnością zauważy, że sztuczne upiększanie już dawno objęło każdą dziedzinę naszego życia i to strasznie niebezpieczna sytuacja; najnowsze pokolenia będą wychowywane w sztuczności i przeżyją szok w momencie konfrontacji z realnością. Ciągle nie wiesz o czym mówię? Chodzi o różnicę między dzisiejszymi serialami, a prawdziwym życiem lub o wiele bardziej dosadny przykład - pomiędzy pornografią, a zwyczajnym, prawdziwym związkiem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz