piątek, 17 czerwca 2016

Czasem warto zagrać w grę

Elektroniczna rozrywka rozwija się bardzo prężnie, nie ma już dużej różnicy pomiędzy budżetem gry, a budżetem filmu. Coraz więcej ludzi wybiera gry komputerowe,  wystarczy zwrócić uwagę na to, że premiera wielkiej gry wywołuje teraz podobne emocje do premiery długo oczekiwanego filmu w Hollywood. To skłania do zadania kilku pytań. Co powoduje takie zainteresowanie? Czy gry szkodzą i wywołują agresję?

Gry rozwijają wyobraźnie i bardzo często uczą. W odpowiedniej dawce przynoszą więcej korzyści. Obecnie największe tytuły posiadają fabułę zarysowaną lepiej niż w niejednym filmie, mają elementy wymagające od nas zręczności i wytężenia umysłu, a bardzo często angażują emocje. I choćby ze względu na to nie powinno się ich unikać jak ognia. Odpowiednio porcjując taką rozrywkę nie możemy się nią oparzyć. Nie są jednak pozbawione wad, albo chociaż elementów, które mogą być wystawione na krytykę, gdyż często są brutalne. To główny argument przeciwników spędzania wolnego czasu z grami. Przykłady, w których ktoś zbyt wciągnął się w wirtualny świat i zaczął żyć według tamtejszych praw w realnym życiu również są sztandarowym uzasadnieniem niechęci do gier.

Jednak ja nie patrzyłbym na gry przez pryzmat takich głosów, pomylenie gry z rzeczywistością nie jest proste. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że gry nie wywołują agresji, one ją tłumią, poprzez dostarczanie jej. Dla wielu osób rozgrywka, często dość agresywna i brutalna, to sposób na rozładowanie agresji. Dlaczego powstają gry z taką właśnie rozgrywką? Tego wymagają gracze i chcą za to płacić. Gdyby agresja i brutalność w grach raziła, mielibyśmy zupełnie inne produkcje. Jednak w takiej rzeczywistości królują strzelanki i gry akcji, których przemoc jest nieodłączną częścią. Jest ogromna różnica pomiędzy zabiciem kogoś w grze, a próbowaniem tego zrobić w rzeczywistości i ktoś kto tego nie rozumie lub ma z tym problem, nie powinien w ogóle do takiej rozrywki siadać. Szczerze powiedziawszy nie znam rozrywki, którą taki człowiek mógłby się rozkoszować, bo w niej również musiałby się zatracić.


 Tak naprawdę ogniska agresji i przemocy( głównie tej słownej) możemy znaleźć w rozgrywce multiplayer, ale tam główną ich przyczyną jest anonimowość. Gdy wyzwiska, które tam usłyszymy przestaną wzbudzać w nas negatywne emocje, to taka agresja nie będzie nas już mogła dosięgnąć. Wtedy wystarczy już tylko samemu jej zaniechać. Dobry przykład to najlepsze wymyślone lekarstwo.  Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, aby gry nie przesłoniły realnego świata młodym ludziom. Dostęp do nich jest naprawdę powszechny, nadużywanie ich z pewnością korzyści nie przyniesie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz